Poszukiwanie mistycznego przesłania w filmach jest niezwykle wzmacniające. Oglądając filmy uzyskujemy wglądy i większą samoświadomość. Filmy poszerzają naszą świadomość, ćwiczą wyobraźnię. Film- jak poezja- jest subtelnym wołaniem serca. Przypomina nam o tym, co już dobrze wiemy, pomaga zmienić się i być bardziej elastyczną osobą, jest katalizatorem dla twórczej, odważnej zmiany.
Marsha Sinetar
Czytamy książki, by odkryć, kim jesteśmy. To, co inni ludzie- prawdziwi czy wymyśleni- robią i myślą, i czują, jest bezcennym przewodnikiem w zrozumieniu kim jesteśmy i kim możemy się stać.
Ursula K. LeGuin

poniedziałek, 11 sierpnia 2008

Dziecko piątku


Nie będę się rozpisywała o czym książka jest. Jak kogoś to interesuje to jak wiadomo google wiedzą wszystko. Raczej chcę opowiedzieć co w tej książce lubię. Najbardziej uwielbiam fragmenty, w których akcja dzieje się w Pobiedziskach. Małym miasteczku, z niewielkim rynkiem otoczonym niskimi, krzywymi kamienicami. Babcię Martę, której fartuch pachnie żelazkiem i krochmalem. Jej dom- z chłodnym, cienistym i niskim pokojem: "W ścianie naprzeciwko drzwi kwadratowe okienko, zastawione do połowy kwitnącą begonią i wielkim krzewem mirtu, ukazywało przez nicianą koronkę widok na ogród. Drugie okno wychodziło na ulicę, więc kwiatki były tu bardziej okazałe: sansewieria, fiołki afrykańskie w trzech odcieniach i solidne drzewko szczęścia o rozgałęzionej koronie." Z kwadratową, dużą i czystą kuchnią, w której stoi żelazny piec z czterema fajerkami i biały kredens. Z niedużym, trójkątnym ogródkiem, którego jeden bok przylega do białego muru otaczającego kościół, a drugi bok "oddziela od ulicy siatka druciana, obrośnięta bujnie dzikim winem".
Uwielbiam smalec babci Marty, który najlepszy jest gdy doda się ząbek czosnku pod koniec smażenia, trochę kwaśnych jabłek i krzynkę majeranku. Morele "smażone w cukrze, ociekające złotym, galaretkowym sokiem". I noce pachnące maciejką rosnącą pod oknem.

Oceny (na 6):
biblionetka: 4,72
moja: 5,5

Brak komentarzy: