Poszukiwanie mistycznego przesłania w filmach jest niezwykle wzmacniające. Oglądając filmy uzyskujemy wglądy i większą samoświadomość. Filmy poszerzają naszą świadomość, ćwiczą wyobraźnię. Film- jak poezja- jest subtelnym wołaniem serca. Przypomina nam o tym, co już dobrze wiemy, pomaga zmienić się i być bardziej elastyczną osobą, jest katalizatorem dla twórczej, odważnej zmiany.
Marsha Sinetar
Czytamy książki, by odkryć, kim jesteśmy. To, co inni ludzie- prawdziwi czy wymyśleni- robią i myślą, i czują, jest bezcennym przewodnikiem w zrozumieniu kim jesteśmy i kim możemy się stać.
Ursula K. LeGuin

niedziela, 5 października 2008

Karmel


Karmel (Sukkar banat)
prod. Francja, Liban, 2007
reż. Nadine Labaki
scen. Rodney El Haddad , Jihad Hojeily

Karmel- potrafi przysporzyć zarówno wiele radości swoim słodkim smakiem jak i bólu, jeżeli używamy go do depilacji. Podobnie jest i z życiem, raz słodkie, raz gorzkie.
Jest to film o kobietach. O ich problemach i tajemnicach jakie każda z nich posiada. Spotykają się w salonie kosmetycznym. Tam czują się swobodnie i tam właśnie opowiadają o tym co je boli i co je cieszy. Jedna z nich kocha żonatego mężczyznę, druga ma niedługo wyjść za mąż, lecz jej narzeczony nie wie, że nie będzie jej pierwszym mężczyzną. Jedna jest lesbijką, a inna rozpaczliwie próbuje zrobić karierę aktorską. Dwie starsze kobiety żyją skazane na siebie, są siostrami, jedna z nich jest chora psychicznie.
Cały film kojarzy się z karmelem, zarówno słodki, pełen ciepła momentami bolesny i przykry. Wnętrza, zdjęcia, stroje, muzyka, a nawet światło- właśnie w kolorze karmelu tworzą niezwykły klimat filmu.
"Karmel" pokazuje, że bez względu na narodowość czy tradycje i kulturę w jakiej jest wychowana, kobieta jest taka sama. Wszystkie potrafimy cierpieć dla urody i wszystkie tak samo naiwne stajemy się w sprawach uczuciowych. A może jednak? Może jednak on rzuci swoją żonę i zostanie ze mną? To 'jednak' nigdy nie nadchodzi, ale my i tak na nie czekamy, chyba już setki jeśli nie tysiące lat. Tytuł filmu kojarzy mi się też z kobietą. Słodką, delikatną, ale ukrywającą za tą łagodnością swoje prawdziwe uczucia.
Odtwórczynie głównych ról nie są aktorkami. To amatorki, którym reżyser pozostawiła wolną rękę jeżeli chodzi o dialogi, chciała by zachowywały się naturalnie i zachowały swój sposób mówienia. Nadine Labaki również zagrała w swoim filmie. Przezwyciężyła początkowe obawy co do tego, czy nie będzie to miało negatywnego wpływu na reżyserię i stworzyła wspaniałą rolę Layale.
W filmie chodziło również o to, by pokazać kobietę żyjącą pomiędzy kulturą zachodu, a kulturą Orientu. Na pierwszy rzut oka mogłoby wydawać się, że te kobiety są wolne. Jednak jak stwierdziła reżyser "Kobieta libańska zawsze czuje się tak, jakby kradła własne chwile szczęścia. (...) Cały czas boimy się, że zrobimy coś, czego nie powinnyśmy robić. Należy poświęcić się, aby zadowolić rodziców, dzieci, męża i rodzinę. Na każdym etapie życia, musimy się do tego stosować, co oczywiście nijak ma się do tego, kim chcemy być. Libańska kobieta, muzułmanka czy chrześcijanka, żyje w sprzeczności pomiędzy tą, którą jest, tą, którą chce być i tą, którą wolno jej być."
"Karmel" dedykuje Nadine Labaki "swojemu Bejrutowi".

Oceny:
filmweb: 8,04
imdb: 7,3
moja: 8,8

Brak komentarzy: