Poszukiwanie mistycznego przesłania w filmach jest niezwykle wzmacniające. Oglądając filmy uzyskujemy wglądy i większą samoświadomość. Filmy poszerzają naszą świadomość, ćwiczą wyobraźnię. Film- jak poezja- jest subtelnym wołaniem serca. Przypomina nam o tym, co już dobrze wiemy, pomaga zmienić się i być bardziej elastyczną osobą, jest katalizatorem dla twórczej, odważnej zmiany.
Marsha Sinetar
Czytamy książki, by odkryć, kim jesteśmy. To, co inni ludzie- prawdziwi czy wymyśleni- robią i myślą, i czują, jest bezcennym przewodnikiem w zrozumieniu kim jesteśmy i kim możemy się stać.
Ursula K. LeGuin

sobota, 20 września 2008

Język Trolli


Piętnasta już książka z serii Jeżycjady jest jedną z tych, za którymi nieszczególnie przepadam. Jest ich co prawda niewiele, ale "Język Trolli" do nich należy. Nowością jest, że głównym bohaterem tym razem nie jest żadne dziewczę, a chłopiec- Józinek, 9-letni syn Idy. Jak to zwykle bywa w rodzinie Borejków dzieci tam nie są zwykłymi, beztroskimi maluchami, ale ponadprzeciętnie inteligentnymi młodymi ludźmi. Taki również jest Józinek. Jest co prawda małomówny, ale to jego główna zaleta, ponieważ niewiele mówi, ale za to obserwuje otoczenie, to co się dzieje dookoła niego i wyciąga wnioski. Zawsze wie, gdzie co się znajduje, potrafi też bezbłędnie odczytywać nastroje innych.
Pierwszego dnia szkoły, gdy nasz już obeznany z nią- w końcu chodzący do trzeciej klasy- bohater przychodzi na lekcję, okazuje się, że pani nauczycielka się nie pojawiła i mają zastępstwo z pierwszą klasą gimnazjum. Tak oto Józinek poznaje Trollę, uroczą dziewczynę, która potrafi zjednywać sobie wszystkich ludzi ze względu na swój nieskazitelny charakter. Co jest jak dla mnie rzeczą dziwną to fakt, że chłopiec zakochuje się w Staszce- tak ma na imię dziewczyna. Zawsze wydawało mi się, że 9-letni młodzi mężczyźni nie pałają szczególną miłością do przedstawicielek płci przeciwnej. Zresztą nawet sam Józinek stwierdza, że największą obrazą dla chłopaka było nabazgranie na murze "Jarek kocha Aśkę" czy coś w tym stylu. Ale jak wiadomo potomkowie Borejków są niezwykli, stąd może ta miłość 9-latka do starszej od niego o dobre kilka lat koleżanki.
Józinkowi we wszystkim przeszkadza jego kuzyn- Ignacy Grzegorz, syn Gabrysi. Jest to kolejny ewenement- 10-latek z duszą chyba 60-latka. Tym to już się zajmować nawet nie będę bo w rzeczywistym świecie chyba takiego dziecka nie uświadczysz. Nie myślałam, że niektóre aspekty Jeżycjady zaczną mnie kiedykolwiek drażnić, ale najwyraźniej tak się stało.
Co jeszcze mnie denerwuje to skłonność pani Musierowicz do zdrobnień, czyli zdanie w stylu 'Józinek obudził się przykryty pod sam nosek kołderką, a obudził się bo ścierpła mu nóżka. Postanowił więc wstać, ubrał adidaski i kurteczkę i wyszedł na polko'- oczywiście to nie jest cytat, tylko moja radosna twórczość.
I ostatnia sprawa, która mi się nie podoba przede wszystkim. Dość kiepsko wyszło autorce wplecenie w całą akcję szarej polskiej rzeczywistości. Czyli narzekanie na to, że nauczyciele w szkole spóźniają się po 20 minut na lekcje, albo w ogóle sobie nie przychodzą, bo w końcu po co, skoro tak marnie im płacą. Odbywają sobie miłe posiedzenia w pokoju nauczycielskim, a uczenie nie szczególnie im w głowie. Narzekania stojących w korku obywateli, na to, jakiż to bałagan w Polsce nie panuje i że za grosz zorganizowania nie ma. Wplecenie wątku politycznego- a może to Samoobrona barykaduje drogę? Nawet już i przy kuchennym stole Borejków goreją rozmowy o tym, że korupcja i zbrodnia rządzą światem, a Polska rzeczywistość wygląda niczym obraz żywcem wyjęty z "Powrotu do przyszłości". Po co to pani Małgorzato?
Niestety ze smutkiem muszę się przyłączyć do opinii, że nowa Jeżycjada straciła to coś co miała stara. Oczywiście z niecierpliwością czekam na kolejne części, ale to głównie poprzez przywiązanie do bohaterów.

Oceny:
biblionetka: 4,56
moja: 4,5

Brak komentarzy: