Poszukiwanie mistycznego przesłania w filmach jest niezwykle wzmacniające. Oglądając filmy uzyskujemy wglądy i większą samoświadomość. Filmy poszerzają naszą świadomość, ćwiczą wyobraźnię. Film- jak poezja- jest subtelnym wołaniem serca. Przypomina nam o tym, co już dobrze wiemy, pomaga zmienić się i być bardziej elastyczną osobą, jest katalizatorem dla twórczej, odważnej zmiany.
Marsha Sinetar
Czytamy książki, by odkryć, kim jesteśmy. To, co inni ludzie- prawdziwi czy wymyśleni- robią i myślą, i czują, jest bezcennym przewodnikiem w zrozumieniu kim jesteśmy i kim możemy się stać.
Ursula K. LeGuin

poniedziałek, 24 maja 2010

500 dni miłości

"Zwariowana komedia romantyczna o młodej kobiecie, która nie wierzy w miłość, dopóki nie spotyka na swej drodze chłopaka, gotowego na wszystko, by zdobyć jej serce. "
źródło:filmweb.pl

Tak, to prawda, jest to dość zwariowana 'komedia romantyczna', o ile można ją tak nazwać. Przywykliśmy do tego, że to kobieta pragnie miłości, stabilizacji, to ona wzdycha do faceta, to ona marzy o wspólnej przyszłości, mężczyzna natomiast nie ma nic przeciwko niezobowiązującej znajomości dostarczającej uciech cielesnych oraz duchowych może i też, ale w stopniu mniejszym, aczkolwiek lepiej by uciechy te nie były wiążące w żadnym stopniu. Tutaj wzdycha Tom, a zobowiązań unika Summer.
Tak, to prawda, że Summer nie wierzy w miłość. Wywody Toma na temat dwóch połówek jabłka, miłości aż po grób i zniewalającej siły tego uczucia uważa za wyssane z baśni i komedii romantycznych mdłe i sentymentalne bzdury.
Trzecia część... Owszem to też prawda. Ale nie taka prawda jaka nasuwałaby się po przeczytaniu tego zdania.
Tom rzuca po mieszkaniu talerzami w przypływie rozpaczy. Tak właśnie go poznajemy. Jego współlokatorzy nie wiedząc co robić wzywają na pomoc kilku(kilkunasto?)letnią przyjaciółkę Toma. Dziewczynka przy pomocy świetnie znanego środka otrzeźwiającego (w ilościach niewielkich, w większych wręcz przeciwnie)- wódki, uspokaja roztrzęsionego faceta i wyciąga z niego straszną wiadomość. Summer stwierdziła, że powinni przestać się spotykać.
Summer i Tom poznali się w pracy. On układa teksty na pocztówki okolicznościowe, ona została właśnie sekretarką szefa. Tom- niepoprawny romantyk- robi wszystko, by zdobyć fascynującą brunetkę. Można powiedzieć, że mu się udaje...
Jeżeli faktycznie ktoś chciałby nazwać ten film komedią romantyczną to zdecydowanie nie jest ona typowym przykładem tego gatunku. "500 dni miłości" wybija się swoją oryginalnością na tle innych. Gorąco polecam. Szczególnie "jesienne" zakończenie tchnie jak dla mnie niezwykłym optymizmem:)
P.S. I opis z filmweb jaki podałam moim zdaniem kompletnie, w najmniejszym nawet stopniu nie pasuje do tego filmu. Mimo tego, że właściwie zgadza się z rzeczywistością. W końcu Summer spotkała kogoś kto zawojował jej serce :)
USA, 2009, Marc Webb
ocena: 8,5
500 dni miłości na filmweb.pl

Brak komentarzy: