Poszukiwanie mistycznego przesłania w filmach jest niezwykle wzmacniające. Oglądając filmy uzyskujemy wglądy i większą samoświadomość. Filmy poszerzają naszą świadomość, ćwiczą wyobraźnię. Film- jak poezja- jest subtelnym wołaniem serca. Przypomina nam o tym, co już dobrze wiemy, pomaga zmienić się i być bardziej elastyczną osobą, jest katalizatorem dla twórczej, odważnej zmiany.
Marsha Sinetar
Czytamy książki, by odkryć, kim jesteśmy. To, co inni ludzie- prawdziwi czy wymyśleni- robią i myślą, i czują, jest bezcennym przewodnikiem w zrozumieniu kim jesteśmy i kim możemy się stać.
Ursula K. LeGuin

wtorek, 18 sierpnia 2009

Narzeczony mimo woli


Narzeczony mimo woli
(The Proposal)
prod. USA, 2009
reż. Anne Fletcher
scen. Pete Chiarelli

Andrew (Ryan Reynolds) pracuje jako asystent wrednej businesswomen.
Margaret(Sandra Bullock)- jego szefowa- jest kobietą sukcesu i przy okazji postrachem wszystkich osób pracujących w firmie. Jednak najważniejsze, że ma przed sobą świetlaną przyszłość i rozwijającą się karierę. Wszystko może niestety legnąć w gruzach, ponieważ Margaret jest Kanadyjką. I z powodu pewnych zaniedbań będzie musiała opuścić Stany Zjednoczone. Chyba, że... zdobędzie w jakiś sposób obywatelstwo. Na przykład poprzez ślub. Ze swoim asystentem.

Dawno już nie oglądałam typowej hollywoodzkiej komedii romantycznej. Podobała mi się. Jest oczywiście bardzo standardowo, ale to żadna wada, każdy tego typu film taki jest. Bez bicia przyznaję się, że mam słabość do Ryana Reynoldsa, możliwe więc całkiem, że dlatego film przypadł mi do gustu. Sam pomysł jednak nie urzekł mnie, mam wrażenie, że już coś podobnego gdzieś, kiedyś było. Ale lekki, zabawny i przyjemny jest idealny na letnią porę.

Oceny:
filmweb: 7,99
imdb: 7,2
moja: 7,8

Brak komentarzy: