Poszukiwanie mistycznego przesłania w filmach jest niezwykle wzmacniające. Oglądając filmy uzyskujemy wglądy i większą samoświadomość. Filmy poszerzają naszą świadomość, ćwiczą wyobraźnię. Film- jak poezja- jest subtelnym wołaniem serca. Przypomina nam o tym, co już dobrze wiemy, pomaga zmienić się i być bardziej elastyczną osobą, jest katalizatorem dla twórczej, odważnej zmiany.
Marsha Sinetar
Czytamy książki, by odkryć, kim jesteśmy. To, co inni ludzie- prawdziwi czy wymyśleni- robią i myślą, i czują, jest bezcennym przewodnikiem w zrozumieniu kim jesteśmy i kim możemy się stać.
Ursula K. LeGuin

czwartek, 31 lipca 2008

Na pewno. Być może.


Definitely, Maybe
prod. Francja, USA, Wielka Brytania
reż. Adam Brooks, 2008

Will (Ryan Reynolds) rozwodzi się z żoną. Maya (Abigail Breslin)- jego córka prosi go by opowiedział jej o tym jak poznał mamę. Will zgadza się pod jednym warunkiem- pozamienia imiona i mała sama rozpozna, która z bohaterek jego opowieści jest jej matką. I tak wraz z Will'em wspominamy jego związki z Emily (Elizabeth Banks), Summer (Rachel Weisz), przyjaźń z April (Isla Fisher), a w tle obserwujemy jego karierę rozwijającą się w świecie polityki. Która z bohaterek w końcu okaże się matką Mayi? Czy będzie to Emily- pierwsza miłość Will'a? Czy April jego wieloletnia przyjaciółka? A może Summer ambitna dziennikarka, która potrafi wiele poświęcić dla kariery? Nie jest to na szczęście kolejna historyjka rodem z Hollywood z banalną fabułą. Ciekawa historia, fajnie zrealizowana. Mi osobiście film bardzo przypadł do gustu. Jako, że jestem kobietą to na pewno w pewnym stopniu przyczynił się też do tego fakt, że główna rola przypadła w udziale przystojnemu Ryan'owi Reynolds'owi ;)


Oceny (na 10)
filmweb: 7,2
imdb: 7,5
moja: 8,5

Brak komentarzy: